Dodaj komentarz

Zatrzymaliśmy się w Liščí farmie tylko na jedną noc i dzień, i opisałbym to tak: typowe czeskie „š”. Prawdopodobnie nie spodziewasz się luksusu na kempingu, ale to, co zobaczyłem i przeżyłem, mówi wszystko. Wszystko jest absolutnie nie utrzymane, od toalet, pryszniców, atrakcji dla dzieci, z których wystają gwoździe i śrubki, piaskownica bez piasku, połowa rzeczy nie działa, boisko sportowe bez konserwacji. Jedyne, co było w porządku, to basen. A jedzenie? Śniadanie w restauracji jest całkiem dobre, ale jeśli chodzi o fast foody w barze, to jest naprawdę słodkie. Brygadzista, który nie wie, co to gotowanie. Steki niejadalne, stek z kurczaka surowy. Czekasz ponad pół godziny na „jedzenie”, a potem nawet nie jesz. Co więcej mogę dodać... Jeśli ktoś chce spędzić wakacje w przyczepie kempingowej z własną kuchnią i nie wychodzić przez cały tydzień, to proszę innych o unikanie kempingu z "najwyższą starannością".