Obóz Keramika - Zbiornik Hracholusky

TOPlist

Rumuńskie góry z punktu widzenia psa - przejście przez łańcuch górski Rodna

Wszystkie artykuły_button

Część 1: Podróż się zaczyna - Nadstawiłam niecierpliwie uszu, coś się dzieje. Pani przeleciała przez kuchnię chyba po raz czwarty, aby uzupełnić dziwnie wyglądający plecak. Był prawie tak duży jak ona i prawdopodobnie też ciężki, ponieważ użyła kilku niemiłych słów, próbując zaprowadzić go do drzwi. Pan był chyba taki sam. Słyszałem nawet kilka takich wyrażeń przy swoim imieniu, dlatego zdecydowałem się obserwować tylko ją, przynajmniej podnosi nogi za każdym razem, gdy musi nade mną przeskoczyć.

Nazywam się Bessi. Jestem border collie i zaraz wybieram się na cudowną wycieczkę diabeł. Cóż, przynajmniej tak mi się wydaje, biorąc pod uwagę zgiełk panujący w domu, chociaż już czas iść spać. Szczerze mówiąc, na każdym kroku towarzyszę mojej kochance, którą wszyscy nazywają Ditą. Co jeśli przypadkowo o mnie tutaj zapomnieli? To prawda, jeszcze tego nie było, ale pewność to pewność. Więc trzymam się jej pięt i wcale mi nie przeszkadza, że ​​trzy razy nadepnęła mi na łapę, próbując utrzymać się na nogach. Cóż, coś musi się dziać, skoro jest dzisiaj taka niezdarna.

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/282040_1452349486898_4413609_n.jpg

Ale co? Idą spać?? Niemożliwe! W końcu teraz wszystko ustawiają, więc co to robi? Chcę wyjść!

Zniesmaczony, czołgam się do nich pod łóżkiem. Nawet nie poszli ze mną na wieczorny spacer, takie są maniery. Oczywiście nikt nie śpi. Nerwowość tchnie przez maleńkie mieszkanie, a ja jestem coraz bardziej ciekawa. Ha! Wreszcie jest! Oni wstają.

- Odpoczęłaś przynajmniej? - dobiega męski głos z łóżka. To jest mój mistrz Iwan.

– Pewnie tak jak ty – stwierdza sucho blondynka.

- Tak będzie - obaj ze znużeniem idą do łazienki, podczas gdy ja stukam w drzwi. Wydaje się, że minęła wieczność, zanim wypełznie z mieszkania. Na zewnątrz jest ciemno. Wszędzie panuje spokój. Dopiero na parkingu pod żółtym światłem warczy silnik znajomego samochodu. Tak! Babcia też idzie! Nie mogę się doczekać. Nie na długo. Zaraz po tym, jak odpowiednio ją powitam, rzuca na mnie mnóstwo przekleństw. Więc to jest edukacja! Wolę wczołgać się pod siedzenie pasażera, żeby nie musieć wysłuchiwać tych bzdur o zabłoconych stopach. Cóż, po prostu staraj się przegapić te piękne kałuże, kiedy proszą cię o zmętnienie wody! Zatrzymujemy się po pół godzinie. Moja rodzina wyciąga plecaki i żegna się, czy babcia nie idzie? Nie ma znaczenia. Liżę jej twarz z doskonale zainscenizowaną desperacją, przynajmniej będzie za mną tęsknić.

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/216735_1452349566900_7146360_n.jpg

Nie podoba mi się duży budynek, do którego weszliśmy. Po pierwsze, dziwnie tu pachnie, wszędzie jest głośno, a nawet założyli mi smycz. Cóż, odważ się wyciągnąć ten koszyk! Co Ci zrobiłem??

„Cóż, nie martw się, nie dam ci go, dopóki nie będę musiał” – uspokaja mnie pani. W każdym razie!

Schody w dół, schody w górę. Znajdujemy się na wyspie. Otaczają go ogromne, proste węże, ale pachnie inaczej, niż się spodziewałem. I hałas! Chwila, znam ten zapach. Dziadek z drugą babcią! Pędzę im na spotkanie z moją kochanką, która rozpala się na końcu moich stringów.

Z rozmowy dwunożnych zaczynam rozumieć, co się dzieje. Najwyraźniej czekamy na pociąg, który ma przyjechać około wpół do pierwszej. Nie wiem, jak długo to potrwa, ale do tego czasu muszę znaleźć coś, czym będę mógł rzucić w pociąg. Mówią, że będziemy jeździć bardzo długo. Pani boi się, gdzie mnie zaprowadzi. Z drugiej strony przeszkadza mi ten kij, nie mogę go tutaj znaleźć.

Nadstawiam uszu. Głośny dźwięk zbliża się z oddali. Ha! To będzie pociąg. Nie jest mi zupełnie nieznany, mieszkamy niedaleko dworca i bywa tam od czasu do czasu, ale nigdy nie widziałem tych śladów. Gwizdanie jest przerażające. Pani próbuje zatykać mi uszy, ale nie mam na to czasu. Jestem zbyt ciekawa, co ma nadejść. A ja muszę jeszcze zdobyć opaleniznę, co na krótkiej smyczy jest trudne. W końcu poddaję się i zbiegam z innymi po niewygodnych schodach dziwnego pojazdu.

„Oto nasz przedział!” – woła dziadek. Hmm, tu też ciekawie pachnie. Przez chwilę biegam po maleńkiej przestrzeni, a potem wolę posprzątać pod siedzeniem. Dwunożni rozsiadają się wygodnie i dyskutują o naszej podróży. Przed nami podróż przez Słowację, Węgry i aż do Rumunii. Kilka razy musimy przesiadać się, a czasem nawet sześć godzin czekać na następny pociąg. Cóż, to świetnie! Będę się tam dobrze bawić!

Przychodzi dżentelmen w garniturze, każdy pokazuje bilety kupione z tygodniowym wyprzedzeniem. Tylko ja nie mam. Każde państwo inaczej płaci za psa i musi sobie z tym radzić indywidualnie. Nie obchodzi mnie to. Zwłaszcza, gdy jestem z paniami. To na pewno będzie przygoda, myślę przez chwilę, zanim regularny rytm akademików uśpi mnie.

 

 

INNE WYŻSZE ARTYKUŁY

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie jest do sprawdzenia, czy jesteś człowiekiem, a nie spamowi.
7 + 12 =
Rozwiąż prosty przykład matematyczne i wpisz wynik. Np.. dla 1 + 3 wkładki 4.

POLECAMY !!!

Ebook 2024 - zniżki na przyczepy kempingowe i namioty


Camping Karolina - region Pilzno


https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/novinky/kempy_a_turistika_-_facebook2.jpg


 



CIEKAWE ARTYKUŁY