Zeszłej wiosny zabrałam męża na krótką wycieczkę do Chřibe. Nigdy tam nie był, co jest dla mnie niezrozumiałe, bo zawsze miał tego trochę tutaj. Ja z kolei dzieciństwo spędziłem w Chřibe dzięki obozom harcerskim. I jestem za to wdzięczny. Zawsze mam tu nostalgię. Ale wtedy ten zdrowy głos w mojej głowie przychodzi i mówi: „Dziewczyno, weź się w garść! Co zamierzasz robić, kiedy będziesz miał 50 lat?”. O tak. A więc wracam do rzeczywistości i mam zamiar się odpieprzyć ruiny zamku o nazwie Cimburk! Ponieważ nie mieliśmy dużo czasu na wycieczkę, do Cimburka udaliśmy się z parkingu „na Křížku”. Ścieżka prowadzi przez las i stosunkowo łatwo można nią przejść nawet z wózkiem. Możesz odświeżyć się wodą z lokalnej studni mniej więcej w połowie drogi, więc nie zapomnij o puszce, abyś mógł jej posmakować.
Patrz, tam nic nie ma!
Po około 30 minutach jesteśmy prawie u celu. Po drodze spotykamy grupę ludzi w przeciwnym kierunku, do których Cimburk nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony. Rozpoznaliśmy to łatwo po zdaniu: „Patrz, tam nic nie ma, po co im pieniądze?” No cóż, kto by się spodziewał, że na ruinach nie będzie wiele do zobaczenia. Powinni byli tu przybyć gdzieś w XIV wieku i nie byliby zaskoczeni. Ale nikt jeszcze nie zbudował działającego wehikułu czasu. I tak tylko nasza wyobraźnia musi wystarczyć.
To oczywiście kwestia opinii, ale moim zdaniem w Cimburku jest wystarczająco dużo do zobaczenia. W porównaniu z innymi ruinami, gdzie często znajduje się tylko jeden korpus ściany, Cimburk to „luksus”. Wykonali dużo pracy zarówno przy statycznym zabezpieczeniu pozostałości budynków, jak i przy porządkowaniu otoczenia i naprawie najpotrzebniejszych rzeczy.
Ważna twierdza z czasów luksemburskich
Cimburk był ważną twierdzą strategiczną. Został zbudowany w latach 1327-1333 przez Bernarda z Cimburka, podkomorzego prowincjonalnego w służbie Jana Luksemburskiego. Właściciele zmieniali się na zamku jak na taśmociągu, ale każdy z nich przeprowadzał jakąś drobną przebudowę. Cimburk stracił na znaczeniu pod koniec XVII w., a już na początku XVIII w. wzmiankowany jest już w księgach jako opuszczony.
Co warto zobaczyć w Cimburku?
Zwiedzanie zamku jest indywidualne. W kasie otrzymasz smsa o historii zamku i możesz ruszać w drogę. Nie trzeba czytać tekstu, wystarczy pospacerować i wyobrazić sobie, jak kiedyś wyglądał pałac zamkowy, potężna wieża obronna, baszta zamkowa, kaplica czy park. Zawsze wybieram tę opcję na ruinach. Zwykle ładuję informacje o historii z wyprzedzeniem.
Fajnie, że w szczycie sezonu również w Cimburku odbywa się szereg imprez. Mogę tylko polecić wizytę na festynie małych browarów, zamkowej miotle, zamkowej nocy, dniu muz z pokazem średniowiecznych rzemiosł czy różnych fechtunkowych popołudniach. Opłata za wstęp pobierana na imprezach idzie na ratowanie zamku. Tak samo jak zwykłe wejście.
Zespół zawsze gra na każdej imprezie, co dodaje odpowiedniego akcentu do konkretnego wydarzenia. Na przykład cymbały grają również na zamkowej beczce z winem. Faceci grający w kostiumach pośrodku średniowiecznych ruin to świetna zabawa. A różnorodne kreacje taneczne gości ubranych w średniowieczne stroje są bezcenne. I nikogo to nie obchodzi! Im bardziej szalony, tym lepiej. J
A jeśli nie chcesz wracać do domu z imprezy, możesz u nas nocować. Albo w lesie w namiocie, albo bezpośrednio na terenie zamku w tamtejszym budynku. Nie martw się, tamtejsze budynki zamkowe mają dachy do spania.
W Cimburku co sezon odbywają się wszelkiego rodzaju naprawy i modyfikacje. Jeśli masz na to ochotę, możesz również pomóc. Wolontariuszy nigdy dość. Sam kilka razy brałem udział w weekendach roboczych. I już od pierwszego mojego udziału udało nam się odkryć fundamenty pierwotnej bramy wjazdowej z XIV wieku oczyszczając mniejszy skrawek. Jeśli więc należysz do miłośników architektury skrętnej i archeologów-amatorów, przyjdź i pomóż nam w pracy! To jest tego warte.
Komentarze
Dodaj komentarz