Czy też łamiesz serce i lubisz wycieczki po naszych łąkach i gajach? Masz „prawo”, który stoi na spalonym grzbiecie od Adriatyku, lub miłe wspomnienie meduz morskich. Zakochaliśmy się w rowerowych wakacjach w Czechach (bez dzieci, może nam wybaczą). Czego chcieć więcej, spakujesz tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a jeśli o czymś zapomnisz, świat się nie zawali. Na każdym rogu jest sklep, w którym można kupić wszystko, od szczoteczki do zębów po zapasową koszulkę rowerową.
Tym razem wybór padł na Skały Prachowskie. Wciąż niejasno pamiętam szkolną wycieczkę do macicy tych skał. Wszystko wygląda inaczej w oczach dziecka, więc chciałem zobaczyć, czy ten kąt był tak piękny, jak w moich wspomnieniach. Ku mojemu zdziwieniu prawie nic się nie zmieniło. Skały są nadal naprawdę majestatyczne, szlachetne i codziennie rozmawiają z dziesiątkami i setkami turystów spragnionych nowych wrażeń.
Pierwsze dni ankiety
Zatrzymaliśmy się w obozie Jinolice, skąd już rzut kamieniem do "Prachovky". Domki przeznaczone są dla niewymagających „widzów”, prysznice i toalety czyste i to mi wystarcza. Tylko mój niezbędny własny śpiwór to pewny zakład. Z przyjemnością zostawiam koce i poduszki errei innym gościom. Ścieżki i do skał, spacer z kempingu to około 20 kilometrów. Jakże się ucieszyłem, że wyjechaliśmy na wiosnę. Letnie słońce prawdopodobnie zniszczyłoby mnie bardziej niż jest zdrowe. Ratunkiem była restauracja z doskonałym poczęstunkiem, domową kuchnią i lanym piwem, które dodały nam energii.
Całe zmęczenie zostało skompensowane cudownym widokiem naturalnych zjawisk skał Prachovskich. Idealne piękno w swojej czystości. Możesz wybrać trudną lub mniej wymagającą trasę, w zależności od tego, jak się czujesz lub jeśli masz przy sobie dzieci.
W zasięgu obozu znajduje się również przyjemny spacer o nazwie obwód Cipisek. Sofa łagodzi stres.
Rower na scenie
Kolejne dni należały już do ścieżek rowerowych. Nasz cel? Tym razem wybór padł na Zamek Trosky. Dosłownie niesamowita sceneria rozciągała się przed nami. Pogoda dla jednego, życzliwego „rowerzysty” a zwłaszcza chęć pokonania jak największej liczby kilometrów (w dobrym zdrowiu). Na mecie (no właściwie na wzgórzu jak grzmot) już łapałem oddech. Zasłużona przekąska pod murami ruin smakowała wyśmienicie. Ponieważ na wakacje zarezerwowaliśmy tylko kilka dni, staraliśmy się zobaczyć jak najwięcej z okolicy. Warto wspomnieć chociażby o wizycie w Zamku Humprecht czy Zamku Kost. Oczywiście nie mogło zabraknąć miasta Rumcajsa Jičín. Stąd jest wspaniała wycieczka do wieży widokowej Veliš. Podczas wspinaczki na pewno dotrzesz do dna, pot będzie spływał po plecach, ale widok…. Polecam.
Każda zabawa kończy się raz
W drodze powrotnej zostaliśmy nagrodzeni obiadem w słynnych Dětenicach. Dobrowolnie „zbesztaliśmy” miejscową obsługę, ale doświadczenie było pierwszorzędne, a kuchnia doskonała. Jeśli jesteś słabszy z natury, lepiej poszukaj innej restauracji. Jeśli chcesz odkryć czeskie skarby, zatrzymaj się w Czeskim Raju. Nie pożałujesz, tak jak my.
Komentarze
Dodaj komentarz