Jak na prawie każdą wycieczkę, nie mogliśmy się doczekać kilku tygodni na tegoroczne „Dušičky”. Musieliśmy wyjść poza codzienność jak sól. Moja córka, nasz nowy pies Zagi i ja wyruszyliśmy z Koszyc karawaną w piątek rano (nie chodziliśmy do szkoły ani na roboty :). Ułożyliśmy właśnie pobieżny plan, a było to spotkanie z przyjaciółmi gdzieś nad Jeziorami Plitwickimi wieczorem, kto pierwszy przyjedzie, znajdzie miejsce na nocleg, spędzimy dzień lub dwa w Plitwicach, a potem przeniesiemy się gdzieś nad morze według gustu i pogody. Mapa trasy: Koszyce, Słowacja - Baška, Chorwacja (823 km)
Przyjechaliśmy do Plitvice z kilkuminutową różnicą z naszymi przyjaciółmi. Na płatnym parkingu należącym do Parku Narodowego powiedziano nam, że około 2 km od niego znajduje się bezpłatny campingu, gdzie możemy swobodnie obozować. Ale do rana okazało się, że biwakowanie tutaj oznacza płacenie 10 eur / osoba za noc na łące.
Chociaż jeździmy do Chorwacji „jak w domu”, może za 20 lat z częstotliwością kilka razy w roku, jak dotąd z powodzeniem omijamy Plitwice. Czuliśmy, że latem musi być tam strasznie dużo ludzi. Okazało się, że się nie myliliśmy - teraz było fajnie, ale kiedy zobaczyliśmy duży parking, hotele, kawiarnie, transport wahadłowy i tym podobne, zgodziliśmy się, że latem musi być wystarczająco źle i że nie omijamy tego bez powodu.
Wieczorem rozkoszowaliśmy się Plitwickiem pełnym łyków, a wieczorem wyruszyliśmy w kierunku - Crikvenica. Internet powiedziano nam, że powinniśmy znaleźć jedną otwartą obóz - tym razem jednak nasz rozczarowany obóz Google zostało zamknięte, a my zakempovali tuż przy promenadzie portowej.
Latem wyrzucili nas stąd w ciągu kilku minut, ale po tym sezonie nikomu nie przeszkadzaliśmy. Mieliśmy takie samo doświadczenie rok temu w Rovinj - jesteśmy tam na dniach 2-3 biwakuje w porcie i to było bardzo wygodne i praktyczne w tym samym czasie. Po pierwsze, trzeba skoczyć do miasta, jak żyć w powiązaniu z życiem port - przychodzą i odchodzą małe łodzie, rybaków krajowe i lokalne, z którego można kupić za symboliczną odrobiną połowu prosto do niego w karawanie grilla i cieszyć się.
Cieszyliśmy się 2 dniami, a potem poszliśmy zobaczyć naszą ulubioną wyspę Krk, Baška. Tutaj znaleźliśmy otwartą, kochaną, mały kemping o charakterystycznej nazwie „Mali”".
Kemping był czysty, przytulny i cichy, od czasu do czasu przychodzili i odchodzili ostatni jesienni biegacze. Tutaj spędziliśmy pozostałe 2 dni, które spędziliśmy spacerując po morzu, wędrując i pływając i grilując.
Oczywiście Mamy nie tęsknili Ani wieczór odwiedzić cmentarz, które lubią najbardziej Chorwacki je umieszczone na majestatyczny miejsce, s zapierający dech z widokiem na morze a z niepowtarzalnym atmosfera.
Ostatni dzień jesteśmy już jen zapakowany, żegnają się na ten sezon s morze a powrócił z powrotem do naszych zobowiązania do lavice a k działa tabele ...
Komentarze
Dodaj komentarz