440 km - Po prostu kocham Grecję i nigdy nie zawiodę. Nasza pierwsza droga z podnoszonym dachem musiała iść właśnie tutaj. Ponadto wybraliśmy, jak zawsze marzyłem o co najmniej dwóch załogach, ile przyjaciel kupił starszą Kalifornię. Rozpoczęliśmy już wspólną podróż, która zakończyła się w Słowenii, ale to tylko trzy dni razem. Teraz mamy 16 dni na najpiękniejsze greckie plaże. Wyszliśmy z domu w piątek wieczorem i po północy byliśmy przed granicą węgiersko-serbską. Waze, którego używam jako jednej z wielu aplikacji na drodze, zgłosił nam kolumnę, więc zjechaliśmy z autostrady i granica przeszła przez puste przejście w wiosce. Zobacz mapę Pierwszą myślą było spanie gdzieś przed autostradą, a jedyne miejsce, które znaleźliśmy, było blisko stajni i był niesamowity smród, więc zatrzymaliśmy się na autostradzie. Wiele słyszałem o serbskim Gangerze, który zajmie się złym samochodem, ale nie mieliśmy jeszcze żadnych osobistych doświadczeń. Dla nas była to pierwsza noc w windzie i muszę powiedzieć, że oprócz hałasu z pobliskiej autostrady, którego żagiel nie ma szans ocieplić, nie ma nic do zarzucenia.
Przebieg 860km
Po śniadaniu poszliśmy na kolejne ok. 800 km na autostradzie. Wieczorem dotarliśmy do miejsca, które widziałem na Park4night. Było już kilku mieszkańców, więc dołączyliśmy do linii. Byliśmy w drodze około 20 m od czystego i ciepłego morza. Wiedziałem, że słońce obudzi nas rano i nie mieliśmy cienia, więc będzie gorąco, ale nie planowaliśmy tu zostać. W końcu zostaliśmy do wieczora, a dach był bardzo zadowolony z możliwości odpowietrzenia samochodu, gdy był na tylnej linii. Nie można go porównać do oryginalnego dachu z blachy ocynkowanej. Dziewczyny spojrzały na ząb butelki, więc bardzo nam się tu podobało.
Przebieg 15km
Wieczorem poszliśmy znaleźć lepsze miejsce, w którym byłby cień, i znaleźliśmy go bez żadnych problemów po godzinie podróży. Zamiast tego musieliśmy dostosować fakt, że mamy psa, więc szukaliśmy pchanego elementu. Mieliśmy miejsce z cieniem pod drzewami, a dodatkowo postawiliśmy żagiel między samochodami tak luksusowymi i znowu blisko morza. Zachód słońca był kulą, a piwo z domu było doskonałe.
Przebieg 24km
Po śniadaniu i szkole snorkelingu dla chłopców zrobiłem ich w morzu i poszliśmy dalej. Planowałem zatrzymać się w jednym z pięknych miejsc, które znalazłem na mapie, ale kiedy przyjechaliśmy, był tam plac budowy hotelu. Szkoda, że miejsce wyglądało nawet lepiej niż myślałem. Poszliśmy dalej i po drodze uzupełniliśmy wodę pod prysznicem, aż dotarliśmy do jednej małej plaży. Wystąpił problem z parkowaniem, więc po prostu odświeżiliśmy się i ruszyliśmy dalej. Tuż za wzgórzem pojawiła się bardzo długa plaża z parkingiem pod drzewami. Świetnie, poza tym, że pod koniec sierpnia nie było gdzie zaparkować, jest szczyt sezonu i wszędzie jest milion samochodów. Wiedzieliśmy, że na noc będzie pusto, więc postanowiliśmy zostawić samochody na słońcu i wieczorem przenieść je pod drzewa. Wieczorem zjedliśmy obiad w pieczeni, gdzie prawie zostawiliśmy spodnie, ale główny sezon w Grecji po prostu coś kosztuje.
Następnego dnia spędziliśmy pod drzewem na plaży, a chłopcy bawili się na pożyczonej desce.
Przebieg 33km
Po doświadczeniach z poprzednich dni zmieniliśmy czas, aby przejść do wieczora i przybyć w ładne miejsca, kiedy nie ma problemu z zaparkowaniem. Po drodze natknęliśmy się na miejsce, w którym nie pozwolono nam udać się na festiwal transowy. Gdybyśmy nie mieli dzieci, zostalibyśmy tutaj, nawet gdybyśmy byli najstarsi. Słyszeliśmy muzykę w nocy iw miejscu, w którym ostatecznie zadokowaliśmy. To było wspaniałe miejsce i tutaj doceniliśmy, że mamy niewielką podaż, ponieważ miejsca parkingowe nad morzem mogą wchodzić tylko pod rampy o wysokości 2m. Poszliśmy do lokalnego baru, napiliśmy się piwa, a właściciele uprzejmie zapytali nas, czy możemy spać przez noc. Odpowiedź nie stanowiła problemu, chociaż wokół były stoliki z zakazem biwakowania. Kiedy człowiek zachowuje się ładnie, ludzie są mili. Po raz kolejny doświadczyliśmy zachodu słońca nad piłką i plaża była piękna, jak na mini półwyspie.
Przebieg 26km
Rano cieszyliśmy się czystym morzem i prywatnością, o ile nie było żywej duszy. Kiedy parking zaczął się zapełniać, podnieśliśmy kotwice, ponieważ staliśmy w bezpośrednim świetle słonecznym i nie było cienia. To była ostatnia plaża po zachodniej stronie środkowego palca. Po przejściu na drugą stronę minęliśmy niewiarygodnie piękne plaże, ale albo był problem z zaparkowaniem, albo brakowało nam cienia, którego potrzebowaliśmy z powodu Lade. W końcu po długiej polnej drodze natrafiliśmy na miejsce, gdzie na parkingu rosły drzewa i bar plażowy z leżakami. W Grecji nie płacisz za leżaki, jeśli coś konsumujesz. Usiedliśmy więc w barze i nie ruszyliśmy się stamtąd aż do wieczora. Wszystko było świetnie oprócz tego, że powiedziałem coś, czego nie miałem. Nie miałem na myśli tego poważnie, ale Veronika była słusznie zła, że zrujnowała resztę wakacji dzięki mojemu upartemu, aroganckim i macho zachowaniu. Co do diabła, jestem dupkiem. Wieczorem graliśmy z chłopakami w siatkówkę plażową i poszliśmy spać na parkingu.
Przebieg 23km
Następnego dnia spędziliśmy na tej plaży, a po południu przeprowadziliśmy się do obozu, ponieważ potrzebowaliśmy pryszniców, uzupełnienia wody i relaksu. Po drodze mijaliśmy jedno piękne miejsce, o którym przypominali nam przyjaciele, którzy byli tu przed nami. Oto bardzo piękne miejsce, więc sprawdź mapę, a jeśli się tu przeprowadzisz, zatrzymaj się na plaży Kavourotrypes. Wygląda jak na Karaibach. Podobny do Paradys Beach, gdzie był, ale brutalna masakra ludzi. Zadokowaliśmy w Kempe Armenistis, który miał dwa ostatnie zacienione zacienione miejsca. W przeciwnym razie trzeszczał w szwach. Kemping fajny, czysty społecznie, plaża ładna i przyjemność dla dzieci super. Wieczorem poszliśmy na piwo i wszyscy w barze obserwowali Słowian przeciwko Grekom. Wygraliśmy kilka minut przed końcem, ale nie mieliśmy odwagi okazywać wielkiej radości.
Przebieg 11km
Rano opuściliśmy kemping i kontynuowaliśmy spacery po plażach na wschodnim wybrzeżu. Im bliżej Sarti, tym bardziej komercyjna, choć wciąż bardzo miła. Niestety wszędzie obowiązkowe leżaki, które choć nie płacą, ale coś tam do wydania, ponieważ powinieneś przynajmniej wypić piwo. Cały dzień spędziliśmy w jednym miłym miejscu i razem z chłopcami nurkowaliśmy z rurką. Było kilku nurków, z którymi nawiązałem kontakt, ale w końcu nie było nurkowania, ponieważ ciągnęliśmy wieczorem.
Wieczorem dotarliśmy do miejsca, w którym zatrzymaliśmy się na dwie noce. Stojąc pod drzewami w lesie w pobliżu pięknej plaży, a po drugiej stronie można wypożyczyć łódź na jednodniową wycieczkę. Musimy tego użyć. Ponadto zabawą zadbaliśmy nawet o niepoprawnych kierowców, którzy w regularnych odstępach czasu utknęli w piasku, a następnie wykopali. Pomogliśmy stamtąd dwóm samochodom, nie tylko o radości.
Podróż statkiem 22 km
Następnego dnia pożyczyliśmy łódź, popłynęliśmy wokół wyspy i zobaczyliśmy Błękitną Lagunę. Cóż, jest bita niebieska woda i wszystkie statki stoją tam, aby robić zdjęcia i kąpać się. Nie zostaliśmy tam. Cały rejs sprawił nam przyjemność tylko w męskim składzie. Veronika z małym nie podobało mi się to, co rozumiałem i nadal nie rozmawialiśmy.
Przebieg 6km
Po dwóch dniach pojechaliśmy w kierunku Stavros, gdzie podobała nam się nasza pierwsza podróż z Leonardem. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze raz na bezludnej plaży. Wieczorem mieliśmy tradycyjny ślub Grecji, który odbył się w barze w pobliżu naszych zaparkowanych samochodów.
Przebieg 65km
Rano chłopcy łapali ryby, a potem piliśmy w falach. Zaparkowaliśmy na wieczór przed Stavros. Podczas parkowania natknęliśmy się na Słowaków, którzy polecili nam Muzeum Arystotelesa. Noc spędziliśmy na plaży, na której spaliśmy już w Mitsubishi, ale potem odważyłem się na piasek i nikogo tu nie było. Trzymaj sezon.
Ujazd 46km
Rano poszliśmy do muzeum i było tam dość interesująco. W drodze powrotnej zatankowaliśmy i spędziliśmy resztę dnia na pięknych plażach w okolicy. Niestety o najpiękniejszych plażach mieliśmy trochę inne pomysły, więc każdą załogę spędziliśmy dzień na innej plaży. Wieczorem spotkaliśmy się i spaliśmy ponownie w tym samym miejscu, w którym spaliśmy już z Mitsubishi. Chłopcy znów trochę łowili ryby.
Przebieg 21km
Spędziliśmy dzień pod parasolami, właścicielka baru tak bardzo polubiła naszą Elizabet, że dała jej koło z żółwiem, co bardzo jej się podobało. Większość dnia spędziłem z chłopcami na falach, co wieczorem odbiło się w brutalnym bólu głowy. Miałem świetne upały, więc spóźniłem się na wieczorną wycieczkę po Stavros i tak naprawdę wcale nie widziałem miasta. Spaliśmy w miejscu, w którym stało wielu Kemperów, tak bardzo w miejscu, w którym chcieliśmy spać, stało powietrze i musiałem ochłodzić głowę.
Przebieg 154km
Rano dokonaliśmy zakupu w Stavros, umyliśmy samochody w zmywarce i ruszyliśmy w kierunku jaskini Alistrata. Jaskinia jest piękna i myśleliśmy, że mamy dość plaż. Po wizycie w jaskini zobaczyliśmy stanowisko archeologiczne i muzeum Ojca Aleksandra Wielkiego, a na koniec miasto Kawala. Wieczorem przenieśliśmy się na plażę z bardzo ładnym barem.
Przebyłem 525 km - droga do domu
Dzień spędziliśmy ponownie pod parasolem na plaży, a po południu udaliśmy się w podróż do domu. Podróż podzieliliśmy na dwa dni i nocowaliśmy na parkingu w Serbii zaparkowanym przed samochodami nad krawężnikami, aby nikt nie mógł wsiąść pod samochód i oczywiście polegaliśmy na alarmie na cztery nogi. Spanie w dachu ma jeszcze jedną zaletę / wadę. Słyszysz, co dzieje się w samochodzie. :-)
Przebieg 860km
Około lunchu przyjechaliśmy do Budapesztu, gdzie zatrzymaliśmy się w Tropicarii, gdzie Elizabet zabrano rybę. To była rutyna z domu.
Całkowity przejechany 3600 km
To święto nie poszło tak daleko, jak sobie wyobrażaliśmy, jak bardzo zachowałem się jak samolubny i arogancki głupiec, który nie szanuje swojego partnera i wszystkiego, co dla nas robi. Z pewnością nie była to nasza ostatnia wspólna podróż i będę miał okazję ulepszyć ...
Komentarze
Dodaj komentarz