Obóz Keramika - Zbiornik Hracholusky

TOPlist

Rumuńskie góry z punktu widzenia psa - przejście przez łańcuch górski Rodna

Wszystkie artykuły_button

Część 3: Siodło Rotunda jest zaskakująco cywilizowane. Wydmuchuję nos w powietrze, żeby nie przegapić żadnej węchowej informacji o tym miejscu. Będziemy spać tutaj tej nocy. Dla mnie ta informacja była raczej rozczarowująca, nie mogłem się doczekać długiej wędrówki. Z drugiej strony moje dwunożne będą miały wystarczająco dużo czasu na porządne aportowanie. W tej chwili rozpakowują plecaki pod małym schronieniem, żeby coś zjeść. Nie interesuje mnie jedzenie, wolę zwiedzać okolice. Znajduje się tam duży budynek z przylegającymi do niego budynkami gospodarczymi. Czuję zapach owiec, kóz i krów. Uwaga! Wachluję dziwnego psa. Chociaż nie ma go w zasięgu wzroku, wolę wycofać się z powrotem do rodziny. Pan rozgląda się po sąsiedniej altanie, która jego zdaniem jest idealna do spania. Na pewno nie chce budować namiotu, to dla mnie jasne. Zanim się obejrzymy, uda się do właściciela gruntu, aby dowiedzieć się, czy możemy skorzystać z jego schronienia. Depczę mu po piętach przynajmniej do ogrodzenia. Od razu radośnie informuje nas, że rozbiliśmy obóz tuż przed hotelem i możemy spać w środku. Cóż, do mnie. Oni nie mają tego na myśli! W końcu nie zostawiliby mnie w spokoju! Na szczęście się nie mylę i po krótkiej konsultacji decyzja zapada. Altana wystarczy na nocleg. Myślę, że jeszcze nie. To nic nie kosztuje i nie muszę chodzić do kotłowni, czy gdziekolwiek chcieli mnie wepchnąć!

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/289687_1452353567000_6885338_o.jpg

„Nie jedziemy spać w luksusowym pokoju” – szepcze mi do ucha pani, żeby wszystkim było jasne, że mam pierwszeństwo przed jej wygodą. Gdy przenosimy rozpakowane zapasy do drugiego schronu, szare niebo ciemnieje, mimo że jest dopiero popołudnie. W powietrzu jest wilgoć. Babcia Jana nie chce iść pod altanę, wolałaby namiot, ale została przegłosowana.

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/271363_1452354247017_3527638_o.jpg

„Nie podoba mi się pogoda, wolę zacząć się pakować” – sugeruje.

"Po co? Tu się ładnie schowamy. Niech nie pada, tu jest wystarczająco dużo, żebyśmy nie zmokli” – sprzeciwia się dziadek Laď, obserwując chmurę wgryzającą się w grzbiet górski.

„Nigdy wcześniej nie widziałem takiej chmury” – mówi pan, przesuwając części naszego sprzętu pod dach.

„Tak, to dziwne, że dochodzi z dołu” – zgadza się reszta grupy.

„Wciąż jesteśmy tak pięknie ukryci" - chwali się Laďa. Wręcz przeciwnie, Jana nalega, żeby jak najwięcej się ruszali i spakowali.

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/278367_1452354007011_6100530_o.jpg

Biała chmura nadeszła szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Może oprócz mnie, w złowieszczym przeczuciu, kucam pod stołem, przy którym stopniowo gromadzą się wszyscy inni, próbując ukryć się przed gigantycznymi kroplami wody. Powoli staje się jasne, że ta siedziba nie przyjmie nas na noc. Pan wyrusza więc poza sezonem na poszukiwanie innych możliwości noclegowych niż hotel, gdzie mnie nie wpuszczają. Pozostali mu współczują, ale jeszcze nie wiedzą, że zostanie najsuchszym członkiem wyprawy. Deszcz jest bezlitosny i powoli przejmuje coraz większą część naszego schronienia. Spoglądam na panią skuloną za drewnianą ławką. Babi Jana na próżno przechowuje swój bagaż, aby przynajmniej niektóre rzeczy były suche, a Laďa wykonuje akrobacje, zwisając z belki stropowej, próbując uciec przed wilgocią. Burza sięgnęła zenitu, a altana przypomina wapkę, która doskonale i szlachetnie wykonuje swoją pracę. Deszcz zalewa nas od dołu do góry i nie zostawia suchych włosów nawet na Laďu, który ma głowę tuż przy suficie.

Pierwszą oznaką ustępującej przepukliny jest widoczność. Nie możemy stwierdzić, czy nadal na nas pada, bo jesteśmy przemoczeni do suchej nitki, a to już można powiedzieć o psie. Z drugiej strony widzimy dżentelmena skulonego pod dachem hotelu. Uśmiechnięta twarz zdradza, że ​​oszczędzono mu prysznica.

„Nie bądź zbyt szczęśliwy, tutaj też masz swoje rzeczy!” – woła go pani, opuszczając swoje dysfunkcyjne schronienie.

https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/turistika/287867_1452354407021_7047402_o.jpg

W końcu wszystko jest naprawdę mokre, od jedzenia po śpiwory, a to tylko dlatego, że rzeczy nie były bezpiecznie w plastikowych torbach i wyściełanych plecakach. Pan "hotelarz" mógł się pochwalić jak łatwo zdobywał nowych gości i nie pozostało mi nic innego jak pogodzić się z nocowaniem w kotłowni. Muszę przyznać, że pan był bardzo miły i poza rozsądną ceną za dwunożnego, załatwił mi też koc. Ale nie martwcie się, w ciągu dwóch dni, które tu spędzimy, całkowicie zmienię sposób postrzegania psów przez okolicznych mieszkańców. ha! ;-)

 

INNE WYŻSZE ARTYKUŁY

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie jest do sprawdzenia, czy jesteś człowiekiem, a nie spamowi.
6 + 2 =
Rozwiąż prosty przykład matematyczne i wpisz wynik. Np.. dla 1 + 3 wkładki 4.

POLECAMY !!!

Ebook 2024 - zniżki na przyczepy kempingowe i namioty


Camping Karolina - region Pilzno


https://www.kempy-chaty.cz/sites/default/files/novinky/kempy_a_turistika_-_facebook2.jpg


 



CIEKAWE ARTYKUŁY